Jeszcze niecałe 40 lat temu, wspólne mieszanie par przed ślubem było wręcz niedopuszczalne. Określenie „konkubinat” nacechowane było negatywnie i skazane na ostracyzm społeczny. W dzisiejszych czasach trudno znaleźć pary, które ze sobą nie pomieszkują.
Statystyki podają, że ponad 86% par żyje na kocią łapę, zanim zdecydują się na formalne zalegalizowanie swojego związku. Partnerzy chcą się sprawdzić i dotrzeć przed ślubem, czy jest to jednak rozwiązanie dobre?
Dzielenie wspólnej przestrzeni życiowej najlepiej weryfikuje prawdę o nas samych. Jeśli w przeszłości partner sprawiał wrażenie schludnego czy prawdomównego, bliższa obserwacja jej/jego zachowania szybko obnaży wszystkie słabe punkty.
Mylne wyobrażenia
Dłuższe pomieszkiwanie ze sobą nierzadko obdziera naszego partnera z wszelkich cech, jakie mu wcześniej mylnie przypisywaliśmy. Cała magii pryska, gdy okazuje się, że narzeczony, który zawsze nam nadskakiwał i był szarmancki, teraz potrafi dniami siedzieć przed komputerem, nie dbając o nic oprócz swojego żołądka. Czy to oznacza, że celowo byliśmy wprowadzani w błąd? Prawdopodobnie nie. Większość osób opowiadając o sobie, mówi o tym, jakimi sami chcieliby być, a nie to, kim są naprawdę. Brak dystansu i chęć sprawiania dobrego wrażenia to główne powody mijania się z prawdą.
Bez wątpienia, mieszanie we dwójkę pozwala nam na lepsze poznanie naszej drugiej połówki. Spotykając się np. tylko w weekendy, możemy nie zwrócić uwagi na niuanse, które w życiu małżeńskim potrafią urosnąć do astronomicznych rozmiarów.
Wspólne mieszkanie to również wspólna sypialnia. Życie seksualne jest równie istotne, co inne aspekty życia. Jest to w zasadzie jedyny sposób, aby przekonać się, czy temperament partnera będzie odpowiadał naszym potrzebom. Brak współpracy bądź fatalne dobranie się kochanków bardzo źle odbijają się na całym funkcjonowaniu związku. Niespełnienie na tej płaszczyźnie w większości przypadków prowadzi do rozpadu pożycia i w konsekwencji całej relacji.
Mieszanie ze swoim narzeczonym
W dzisiejszych czasach nikogo już nie dziwi. Większość par małżeńskich twierdzi, że jest to jedyny sposób, aby tak naprawdę sprawdzić, kim jest ta osoba, która będzie z nami szła przez życie. Nawet najlepszy aktor nie będzie w stanie idealnie grać swojej roli 24 godziny na dobę. Warto podjąć wyzwanie i zamieszać ze sobą przed uroczystościami, nawet te dwa czy trzy miesiące. Zobaczymy wtedy, czy drobne wady partnera nas nie drażnią i czy potrafimy wypracować kompromis dotyczący spraw bardziej przyziemnych, takich jak np. sprzątanie.
Zdjęcia: Pixabay.com
Jak zwykle świetny artykuł 🙂 Mam jedno pytanie odnośnie atrakcji na weselu, czy uważacie że pokaz barmański to dobry pomysł na atrakcję? Z góry dzięki za informacje co o tym myślicie.